Produkty light pod lupą – czy mogą być niezdrowe i tuczące?

Konserwacja żywności zapobiega rozwojowi pleśni produkujących rakotwórcze mikotoksyny, jak również powstawaniu szkodliwych produktów jełczenia tłuszczów
Produkty „light”, „0%” i „bez cukru” coraz częściej możemy znaleźć na półkach. W „lekkiej wersji” są dostępne sery, jogurty, majonezy, czekolada, a nawet piwo. Co znaczą te hasła i czy zawsze produkty light i 0% mają mniej kalorii niż ich tradycyjne odpowiedniki?
/ 01.07.2019 14:10
Konserwacja żywności zapobiega rozwojowi pleśni produkujących rakotwórcze mikotoksyny, jak również powstawaniu szkodliwych produktów jełczenia tłuszczów

Zwodnicze nazwy

Producenci produktów spożywczych typu light zasypują nas atrakcyjnymi reklamami zachęcającymi do ich kupowania. Nazwanie produktu słowem „light” nie jest jednak takie proste. Kontrolę nad tym pełni Parlament Europejski. Według przepisów obowiązujących w naszym kraju produkt może nosić miano produktu o niskiej wartości energetycznej, jeżeli nie zawiera więcej niż 40 kalorii na 100 g w przypadku produktów stałych i nie więcej niż 20 kalorii przy produktach płynnych. Zmniejszona wartość energetyczna oznacza wartość energetyczną zmniejszoną o przynajmniej 30% ze wskazaniem na cechę lub cechy, które sprawiają, że dany środek spożywczy ma zmniejszoną ogólną wartość energetyczną. Produkt o niskiej zawartości tłuszczu to produkt stały nie zawierający w 100 g więcej niż 3 g tłuszczu, produkt płynny – nie więcej niż 1,5 g tłuszczu.

Zobacz także: Zafałszowana żywność - czy wiesz, co jesz?

Nazewnictwem rozróżnia się także produkty będące źródłem cukrów. Produkt o niskiej zawartości cukru to produkt nie zawierający więcej niż 5 g cukrów/100 g produktu stałego lub 2,5 g cukrów/100 ml produktu płynnego. Produktem nie zawierającym cukrów możemy nazwać ten, który nie zawiera więcej niż 5 g cukrów/100 g lub 100 ml.

Aby zamieścić takie wyrażenia na opakowaniu produktu istotne jest zatem spełnianie ściśle określonych wymagań.

W produktach bez cukru więcej tłuszczu i kalorii?

Analiza informacji zamieszczonych na opakowaniach produktów spożywczych poświadcza, że produkty typu light nie zawsze są niskokaloryczne. Na półkach sklepowych możemy znaleźć produkty light, które mają więcej kalorii niż ich tradycyjne odpowiedniki.

Dlaczego? Wiele słodyczy produkowanych bez zawartości cukru ma prawie tyle samo kalorii, co ich słodzeni bracia. Najczęściej wynika to ze zwiększonej zawartości tłuszczu w takim produkcie. Tymczasem czekolada czy lody bez cukru wcale nie są lepsze, gdyż jednym z ich głównych składników jest masa tłuszczowa. W czekoladach, aby zachować słodki smak, cukier zastępuje się słodzikiem, a żeby wzmocnić smak dodaje się więcej tłuszczu. Efekt: produkt light o wyższej wartości energetycznej niż jego zwykły odpowiednik.

Słodziki mogą szkodzić!

W wielu sokach i napojach gazowanych zamiast zwykłego cukru producenci dodają słodzik. To sprawia, że rzeczywiście są one mniej kaloryczne. Szklanka zwykłej coca-coli ma np. ponad 100 kcal, szklanka coca-coli light - ok. 0,6 kcal. Pamiętajmy jednak, że po przedawkowaniu aspartamu (jednego z najczęściej używanych słodzików) mogą nas spotkać klasyczne objawy zatrucia. Wypicie już litra napoju z dodatkiem aspartamu może powodować rozdrażnienie, trudności z zaśnięciem, sensacje żołądkowe, niesmak w ustach, bóle mięśni i głowy, nawet atak migreny. Inny słodzik, ksylitol, spożywany w nadmiarze może wywoływać biegunkę.

Chrupkie pieczywo – czy na pewno zdrowsze?

W powszechnej opinii wydaje się, że pieczywo chrupkie jest niskokaloryczne. Owszem, ale wszystko zależy od zjedzonej porcji. Na śniadanie możemy zjeść 2 kromki zwykłego pieczywa i poczuć sytość. Podobnego efektu nie doświadczymy jednak zjadając jedynie 2 kromki pieczywa chrupkiego ważące każda po 15 g. Zamiast kromki zwykłego pieczywa dwie kromki chrupkiego pozwalają zmniejszyć kaloryczność posiłku, ale na pewno nie będziemy tracić na masie ciała, zjadając codziennie całe opakowanie. Nie zapominajmy także, że takie pieczywo to produkt wysokoprzetworzony, pozbawiony dużej ilości wody i cennego błonnika pokarmowego.

Uważaj na niskosłodzone dżemy
Nawet dżemy niskosłodzone, pozornie lepsza alternatywa, z powodu braku naturalnego konserwatora w postaci cukru, aby pozostać trwałe na kilka miesięcy muszą być konserwowane chemicznie, i to dość obficie. Dlatego produkty te powinny być obecne w naszej diecie jak najrzadziej, a lepszą alternatywą mogą okazać się konfitury zrobione własnoręcznie zawierające wyłącznie owoce, bez dodatku cukru i sztucznych konserwantów.

Majonezy i jogurty „light” – powodują wzrost cholesterolu?

Nie można także bez umiaru spożywać np. majonezu „light”. Płaska łyżka ma i tak sporo, bo ok. 70 kcal i 8 g tłuszczu, łyżka tradycyjnego – ok. 110 kcal i 12 g tłuszczu. Do jogurtów bez tłuszczu i cukru producenci dosypują mleko w proszku, które z kolei podnosi stężenie cholesterolu frakcji LDL (tzw. „złego” cholesterolu).

Czy rzeczywiście są zdrowe i zawsze bezpieczne?

Dawniej produkty typu light były przeznaczone wyłącznie dla osób chorych na cukrzycę lub bardzo otyłych. Stąd wzięło się przekonanie, że są nie tylko niskokaloryczne, ale również zdrowe. To sprawia, że chętnie sięgamy po dietetyczne odpowiedniki tradycyjnych produktów często nie zdając sobie sprawy, że właśnie w nich bywają ukryte żywieniowe pułapki.

Pamiętajmy, że producenci ujmując jedno, dodają w zamiast coś innego, niekoniecznie zdrowego. Związki chemiczne nie są obojętne dla organizmu, podobnie jak naturalny tłuszcz i cukier. Sztuczne dodatki zamiast cukru czy tłuszczu mogą wywoływać sensacje żołądkowe, zgagę, mdłości, niesmak w ustach.

Zobacz także: Żywność light - fakty i mity

Zagęszczacze, które dodaje się do produktów odtłuszczonych przyspieszają przechodzenie jedzenia przez jelita. W efekcie przyswajamy mniej niezbędnych składników. W amerykańskich badaniach udowodniono także, że osoby, które na co dzień sięgają po produkty odtłuszczone i niesłodkie, mają o 40 procent większą skłonność do tycia niż pozostali ludzie. Po jedzeniu, w którym są i tłuszcze, i cukier, mózg czuje się zadowolony, a po spożyciu żywności typu „light” szybko stajemy się głodni, więc podjadamy i przybieramy na wadze.

Nie rezygnuj z tłuszczu!

Jogurt 0% to ratunek dla osób otyłych, cierpiących na zaburzenia lipidowe oraz choroby układu krążenia. Dzięki zredukowanej zawartości tłuszczu mogą oni od czasu do czasu zjeść swoje ulubione produkty w wersji bezpiecznej. Jednak całkowite wyeliminowanie tłuszczu z diety może być dla nas niekorzystne. Jest to prosta droga do powstania wielu awitaminoz. Tłuszcz jest bowiem niezbędny do przyswajania witamin w nim rozpuszczalnych: A, D, E i K odpowiedzialnych za szereg ważnych dla organizmu funkcji. Spożywając te produkty, nie przytyjemy, ale nie dostarczymy sobie również cennych witamin oraz wapnia. Poza tym odtłuszczone produkty są najczęściej mniej smaczne od ich pełnotłustych odpowiedników, gdyż to właśnie tłuszcz jest nośnikiem smaku. Co więcej nadmierne spożywanie takich specyfików może powodować niestrawności i biegunkę.

Bez dyskusji pozostaje także kwestia ekonomiczna. Produkty light są zazwyczaj droższe od ich klasycznych wersji.

Spacerując pomiędzy półkami w supermarkecie bądźmy świadomymi konsumentami. Czytając etykiety produktów spożywczych pamiętajmy, że składniki wypisane są w kolejności poczynając od tych, których jest najwięcej w produkcie. Jeśli więc na początku widnieje cukier lub inna nazwa dla niego zarezerwowana, pamiętajmy, że produkt ten nie powinien być dla nas wskazany.

Spożywanie produktów typu light może nam pomóc, ale w odpowiednich ilościach i u odpowiednich osób, nadużywane zaś może zaszkodzić.

Czasem zdrowiej jest zrezygnować z dietetycznej wersji i spożyć mniejszą ilość pełnowartościowego odpowiednika, który dostarczy nam substancji odżywczych nie narażając na utratę cennych witamin. Szukając mniej kalorycznych produktów podczas zakupów nie zapominajmy także o czytaniu ulotki i sprawdzaniu czy oznaczenie „light” jest udowodnione i nie stanowi jedynie zwykłego chwytu marketingowego.

Redakcja poleca

REKLAMA